Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
12-07-2024

Stanisława Okraszewska świętuje w tym roku swoje setne urodziny. Z tej okazji z życzeniami odwiedziła ją nie tylko rodzina.

- Żyć trzeba na całego! Wszystko trzeba robić, pracować i w ogóle wszystko - podkreśla zapytana o receptę na długowieczność stulatka z Lubania. Nigdy nie trzymałam żadnej diety, do dzisiaj lubię boczek sobie zjeść. A zdrowie, jak na te lata całkiem niezłe mam. Tylko nogi trochę dokuczają, bo na stawy chorowałam mówi Stanisława Okraszewska.

Jubilatce faktycznie nikt nie dałby stu lat. Wygląda świetnie, ale co ważniejsze dobrze się czuje. Z wielką radością powitała zaproszonych gości, raz po raz podkreślając, jak bardzo cieszy ją ta wizyta. A wizyta była niecodzienna, ponieważ z życzeniami urodzinowymi zawitali Burmistrz Miasta Lubań Grzegorz Wieczorek oraz Kierowniczka Inspektoratu w Lubaniu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Joanna Lubikowska.

Burmistrz poza słowami uznania, gratulacjami od siebie i lubanian, przekazał jubilatce życzenia od Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska oraz Wojewody Dolnośląskiego Macieja Awiżenia.

Podczas spotkania nie zabrakło też wspomnień, których w życiowym bagażu stulatki uzbierało się całkiem sporo.
- Pochodzę z województwa białostockiego (Augustów, Jesionówka) opowiadała seniorka. - Po wybuchu wojny moich rodziców przenieśli do Grajewa, a ja trafiłam do pracy na gospodarce w Niemczech. Pamiętam, że powrót do Polski był ciężki, nogi miałam odmrożone, a trzeba było iść cały czas. Nie było gdzie się zatrzymać, ani jedzenia nie było, ani nic. A ostatecznie i tak wyjechałam z dwiema koleżankami za pracą na zachód. I tak trafiłam w 1949 r. do Lubania. Zaczęłam pracować w lubańskim szpitalu, gdzie przepracowałam dwadzieścia cztery lata wracała pamięcią lubanianka.

Ale wiadomo, że nie samą pracą człowiek żyje.
- Później wyszłam za mąż – kontynuowała stulatka. - Tutaj w Lubaniu poznałam męża. Pracował w wojsku, zapoznaliśmy się i za niego wyszłam. I tak ułożyło mi się życie w Lubaniu, cały czas w Lubaniu. Mieszkałam i do tej pory nadal tu mieszkam. Pobudowaliśmy się i życie się ułożyło i było dobrze podsumowała z uśmiechem jubilatka.

Dzisiaj w życiu pani Stanisławy jest niezwykle gwarno. Oprócz córki i dwóch synów może pochwalić się siedmiorgiem wnuczków, czternaściorgiem prawnuczków, a nawet trojgiem praprawnczuków.

- Dziś gościmy Państwa kameralnie, bo większą imprezę zaplanowaliśmy na weekend - zdradziła córka solenizantki, Barbara Markowska. - Chciałam zrobić mamie niespodziankę, ale doszłam do wniosku, że lepiej będzie ją uprzedzić. Korzystając z okazji, w imieniu całej rodziny składam mamie życzenia bogate w zdrowie, pomyślność, radość, pociechę z dzieci, wnuków, prawnuków i praprawnuków. Wszystkiego najlepszego! życzyła B. Markowska.

Razem ze wszystkimi mieszkańcami dołączamy się do życzeń.

(ŁCR)

 

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...