Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
08-08-2016

Święto folkloru, które odbyło się 31 lipca na lubańskim rynku było prawdziwą ucztą, nie tylko muzyczną. Wspaniałą atmosferę wydarzenia stworzyło 17 zespołów z Pogórza Izerskiego, Kotliny Jeleniogórskiej i Zagłębia Miedziowego.

Większość z przybyłych zespołów to utytułowane grupy z długą tradycją działania i bogatym skarbcem wszelkich wyróżnień. Każdy z nich dał próbkę swojej twórczości, prezentując dwa utwory. Można było mówić o dużym zróżnicowaniu zarówno regionalnym jak i gatunkowym. Nie zabrakło grup działających w Lubaniu i ościennych gminach. Gospodarzem imprezy był Miejski Dom Kultury w Lubaniu a patronat nad nią objął Burmistrz Miasta Lubań Arkadiusz Słowiński. Grupy muzyczne prezentowały zwyczaje i tradycje z różnych stron, przeważnie powracając do korzeni i do terenów, skąd pochodzili przesiedleńcy, przybyli po II wojnie światowej na zachód Polski. Na scenie gościły zatem między innymi pieśni z kręgu folkloru wileńskiego, lwowskiego, bałkańskiego. Swoje trzy grosze dołożyli też Bukowińczycy. Śpiewano także utwory ludowe, które znają wszyscy, łączące ponad wszelkimi podziałami. Wiele zespołów zaprezentowało bogate i ciekawe instrumentarium, od najbardziej kojarzonych ze swojskim graniem akordeonów i różnorakich instrumentów perkusyjnych po saksofony i gitary basowe - jak na przykład u Chabrów z Kwieciszowic. Zdarzały się też interesujące aranżacje a cappella, jak u pieńskich Lasowian. Kilka występujących grup wzbogaciło swoje występy elementami teatralnymi i tak podziwiać na scenie można było liderkę Marysieniek Zdzisławę Karyło w roli wójta, małżeńskie utarczki i zadziornego koguta w wykonaniu Perły z Przybyłowic. W części zespołów widać było już pokoleniową zmianę, a w kilku wystąpiły dzieci i młodzież. Pod sceną trwała wspólna zabawa, bo wspaniała atmosfera to już FolkArtowa tradycja. Pary i kręgi szły w tany, chętnie pląsali i ubrani w różnokolorowe stroje członkowie zespołów i „cywile” z publiczności i dzieci. Organizator przewidział nagrody w czterech kategoriach - jednej muzycznej, głównej i w trzech kulinarnych, bo pod sceną, w namiotach zespołów trwała także rywalizacja na smaki i przepisy. Niełatwego zadania oceny podjęło się jury złożone z lubańskich samorządowców i ludzi kultury – Beata Soczyńska, naczelniczka Wydziału Infrastruktury Społecznej, pełniąca rolę przewodniczącej komisji, Aneta Szpytma, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Bartosz Kuświk, dyrektor Miejskiego Domu Kultury i główny organizator oraz Wiesław Ogrodnik – pracownik MDK i wieloletni dobry organizacyjny duch FolkArtu. Licznie przybyli goście wydarzenia także chętnie degustowali tradycyjne smakołyki, zwłaszcza że wiele z nich przygotowano według niecodziennych pomysłów i receptur. Na stoiskach atmosfera była rodzinna, razem jedzono, tańczono, a nawet świętowano urodziny. Małe wesołe miasteczko, które stanęło w lubańskim rynku gwarantowało także miłe chwile najmłodszym uczestnikom wydarzenia.
Po długich naradach i degustacjach palmę pierwszeństwa przyznano pierogom ruskim z miętą, które zaserwowało Pogranicze ze Studnisk. Wyróżnienie przyznano pierogom zawidowskich Jarzębin. W kategorii ciast wygrało Echo Bukowiny z malinowo-migdałową chmurką. Wśród nalewek najbardziej oczarowała jurorów korzenna "Gorąca krew" zespołu Perła. Autorka nagrodzonego trunku, powiedziała, że nastawia tę nalewkę, gdy rodzi jej się wnuk, by mógł jej spróbować dopiero po 18 latach. Serwowana na lubańskim rynku nalewka miała dopiero 5 lat a już była niezrównana w smaku.
Główna nagroda FolkArtu, Złote Łużyckie Skrzypce za najlepszy występ muzyczny powędrowały do Milikowianek i Kapeli z pobliskiego Milikowa. Wspólnie występujące grupy pod przewodnictwem Stanisławy Oleksy i Edwarda Gorczycy prezentowały elementy kultury bałkańskiej. Sądząc po radosnych tańcach pod sceną do wtóru „Kad si bila mala mare”, przypadła ona do gustu nie tylko jurorom, ale i publiczności. Srebrne skrzypce przypadły Podolankom. Choć przybyły z daleka, bo aż z Nowej Wsi Lubińskiej, szybko podbiły serca lubanian z korzeniami w lwowskich stronach. Repertuar Podolanek oparty był na życiu codziennym mieszkańców bliskich Lwowa Tuligłów, skąd pochodzą mieszkańcy ich wsi. Podolanki gorąco zapraszały do odwiedzenia miniskansenu, który udało im się stworzyć z zachowanych pamiątek. Brązowymi Łużyckimi Skrzypcami w uznaniu dobrego muzycznego zgrania, nagrodzono Polan ze Środy Śląskiej, którzy po raz pierwszy przybyli na lubański festiwal. Jury przyznało także dwa wyróżnienia – jedno Rybniczankom, drugie Rząsiniankom, uzasadniając swoją decyzję koniecznością wspierania tych zespołów, w których grają i śpiewają dzieci i młodzież. Podczas obrad jury odbył się mały koncert pełnych energii Chrośliczan z Chroślic pod wodzą żywiołowego Daniela Rzepy, ubiegłorocznych laureatów Złotych Łużyckich Skrzypiec. Następnie prowadząca imprezę Anna Łagowska zarządziła czas wolnego mikrofonu na pozakonkursowe prezentacje. Wtedy na scenie sformował się band złożony z przedstawicieli różnych zespołów, który wspaniale rozbujał publiczność improwizowanym folkowym jam session. Grupa muzyków w różnych strojach i z różnych stron pokazała to, co od zawsze najważniejsze było na FolkArcie, czyli radość ze wspólnego muzykowania. Publiczność prosiła tylko o jedno – by nie przestawali grać!
(ŁCR)
Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...