Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
16-08-2018

To już potwierdzone - burmistrz Arkadiusz Słowiński złoży wniosek o uwzględnienie w budżecie na kolejny rok następnego etapu eksploracji sztolni na Kamiennej Górze.

Podziemne korytarze na Kamiennej Górze poruszają wyobraźnię nie tylko pasjonatów historii. W pierwszych dniach sierpnia samorząd powrócił do eksploracji sztolni i we współpracy z Odkrywcą i GEMO przeprowadzono kolejny etap badań.

- Badania pokazały, że stan sztolni jest dobry - zapewnia Tomasz Bernacki, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej Urzędu Miasta Lubań. - Dowiedzieliśmy się, że są zachowane dosyć długie odcinki sztolni, które możemy określać w setkach metrów, i jest to niewątpliwie potencjał do ewentualnego udostepnienia atrakcji w przyszłości. Pamiętajmy jednak, że może to się odbyć w perspektywie czasu i pod warunkiem pozyskania odpowiednich środków zewnętrznych.

Niezwykle interesujący był nowatorski sposób badania sztolni zaproponowany przez poszukiwaczy. Tego dnia za pomocą transmisji na żywo dzielili się oni emocjami z pozostałymi widzami i relacjonowali swoje poczynania krok po kroku.

- Zaczynamy projekt wprowadzenia tego oto pojazdu pływającego do schronu, który znajduje się pod nami - mówił Łukasz Orlicki z miesięcznika Odkrywca i grupy eksploracyjnej GEMO, prezentując podczas transmisji niewielką łódkę wydrukowaną na drukarce 3D.

- To jest prawie 30 metrów w dół, a łódka będzie właśnie bohaterem tego wydarzenia. Została skonstruowana przez Damiana Szymańskiego z Gdyni. Ma przepłynąć pod wodą po wprowadzeniu przez otwór o średnicy około 10 cm. Nasz bohater ma niewielką antenę służącą do transmisji danych, które będą przekazywane z przekaźnika, który na kablu również będzie wprowadzony do tej rury. Dysponuje ona własnym oświetleniem, kamerą. To wszystko co zobaczy będziemy obserwować na ekranie. Także teraz się przygotowujemy. Obserwujcie, kibicujcie, bądźcie z nami.

Mimo drobnych problemów technicznych eksploracja posuwała się do przodu, a badacze lubańskich sztolni ostatecznie wzbogacili się o nowe informacje. Niektóre mity i miejskie legendy rozwiały się jak mgła.

- Te badania zweryfikowały przede wszystkim powtarzane przez część osób informacje, że sztolnie mają jedynie długość około 20-30 metrów - wyjaśnia T. Bernacki. - Badania potwierdziły, że za zawałem znajduje się dalsza część sztolni, do której osadnicy wojenni na pewno nie weszli, a czy weszły tam wojska radzieckie to jest to kwestia dyskusji. Mamy dwie relacje pisemne i powojenne z lat 40. pracowników przedsiębiorstwa powołanego do poszukiwań poniemieckich fantów. I z tych relacji wynika, że sztolnie zostały wysadzone przez Niemców. Czyli nie zostały spenetrowane przez wojska radzieckie. Wiele osób powtarzało informacje, które przeczytały w książce „Siódma drezdeńska” L. Golińskiego z początku lat 60. Świetna fabularna opowieść o poszukiwaniu sztolni w Lubaniu, o wejściu do sztolni i o znalezieniu szpitala polowego ze sprzętem medycznym i zwłokami niemieckich żołnierzy. Niektórzy opowieść przyjęli za wersję prawdziwą. A musimy pamiętać, że chociaż sama sztolnia była kanwą książki, to fabuła była fikcyjna.

Z drugiej strony musimy też pamiętać, że Lubań, podobnie jak cały Dolny Śląsk jest niezwykle tajemniczy i może nas jeszcze zaskoczyć.

- Powiązanie tematu sztolni z ciekawą wojenną historią Lubania daje nam niezwykły potencjał - zauważa Burmistrz Miasta Lubań, Arkadiusz Słowiński. - Jeśli rozpatrujemy wszystko w kontekście uatrakcyjnienia całego wzniesienia, jakim jest Kamienna Góra, dodamy  do tego fakt bitwy o Lubań czy wiele zagadek związanych z różnymi zakładami przemysłu zbrojeniowego, fabryką radaru czy części lotniczych działającymi na terenie Lubania czy też to, dlaczego Lubań był tak zacięcie broniony, to mamy piękny temat turystyki nie tyle lokalnej, co regionalnej.

Na dzień dzisiejszy wiemy, że sztolnia jest do 2/3 wysokości wypełniona wodą, którą należałoby wypompować. Na obrazie z kamerki można było zauważyć szyny, dokładnie widoczne instalacje do podawania sprężonego powietrza oraz do młotów, którymi rozbijano skałę. Widoczny był również co najmniej jeden wózek górniczy na szynach. Tyle udało się zaobserwować na badanym fragmencie. Burmistrz Miasta Lubań, Arkadiusz Słowiński potwierdza, że lubańska przygoda będzie miała swój ciąg dalszy.

- W tej chwili prowadzimy rozmowy z górnikami, którzy mogliby przygotować projekt bezpiecznego pokonania zawału. Należy odcinki zasypane odkopać, ostemplować i odpowiednio zabezpieczyć. Należy też odprowadzić z nich wodę, poprzez wypompowanie lub spuszczenie jej do kanalizacji deszczowej. Taka akcja powinna się zamknąć w kwocie 200 tys. złotych. I o te pieniądze będę wnioskował w przyszłorocznym budżecie. Jedna z lubańskich tajemnic znajduje się na wyciągnięcie ręki – podsumowuje Arkadiusz Słowiński.

(ŁCR)

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...